Syndrom miłego faceta: Jak wyjść z pułapki bycia "miłym"?
- Krzysztof Sobczak
- 15 lis
- 2 minut(y) czytania
Zawsze zgadzasz się pomóc, nawet kosztem własnego czasu? Unikasz konfliktu jak ognia? Ciągle martwisz się, co pomyślą inni, a Twoje "Tak" często oznacza wewnętrzne "Nie"?
Jeśli to brzmi znajomo, możesz być "miłym facetem".
I chcę, żeby było to jasne: nie ma nic złego w byciu dobrym, uprzejmym człowiekiem. Problem zaczyna się wtedy, gdy "bycie miłym" staje się maską lub gdy jest strategią przetrwania opartą na lęku przed odrzuceniem, a nie autentycznym wyborem.
Jako psychoterapeuta, a także jako mężczyzna, widzę, jak ta pułapka niszczy potencjał, relacje i poczucie własnej wartości. Ten artykuł jest o tym, jak rozpoznać tę maskę i odzyskać swoje "TrueSelf".

Na czym polega "syndrom miłego faceta"?
Termin "syndrom miłego faceta" (spopularyzowany przez dr. Roberta Glovera) opisuje zestaw wzorców, które wynikają z przekonania: "Jeśli będę miły, pomocny i będę unikał konfliktów, ludzie mnie polubią, a moje potrzeby zostaną zaspokojone".
Problem w tym, że to tak nie działa. W praktyce prowadzi to do:
Tłumienia złości: "Miły facet" nie złości się otwarcie. Zamiast tego, jego frustracja wychodzi w formie pasywnej agresji, sarkazmu lub "fochów".
Braku granic: Pozwalasz innym wchodzić Ci na głowę, bo boisz się powiedzieć "Nie".
Ukrytych kontraktów: Robisz coś miłego, podświadomie oczekując czegoś w zamian. Gdy tego nie dostajesz (a zazwyczaj nie dostajesz), czujesz się rozczarowany i wykorzystany.
Poczucia bycia "oszustem": Czujesz, że nikt nie zna Twojego prawdziwego "ja", bo nikomu go nie pokazujesz.
Dlaczego "miły facet" to słaby lider (i nieszczęśliwy partner)?
Przez lata mojej pracy w biznesie, jako manager i prezes, widziałem ten syndrom w akcji. "Miły facet" na stanowisku lidera to przepis na katastrofę dla zespołu (i dla niego samego).
Dlaczego? Lider, który jest "miły" zamiast "prawdziwy":
Nie potrafi dać szczerego, konstruktywnego feedbacku, bo boi się kogoś urazić.
Unika podejmowania trudnych, niepopularnych decyzji (o czym pisałem tutaj).
Bierze na siebie za dużo, co prowadzi go prosto do wypalenia zawodowego.
W relacjach prywatnych jest podobnie. Partnerka "miłego faceta" często nie czuje się przy nim bezpiecznie – nie wie, co on naprawdę myśli i czuje, bo on nigdy tego nie pokazuje.
Od "miłego faceta" do autentycznego mężczyzny: Terapia i Męskie Kręgi
Dobra wiadomość jest taka, że to tylko wyuczony wzorzec. Można go zmienić.
1. Terapia indywidualna (Warszawa / Online): W gabinecie (w nurcie Gestalt) pracujemy nad fundamentami. Uczymy się rozpoznawać własne potrzeby i emocje (szczególnie złość) i odzyskujemy prawo do ich odczuwania. Pracujemy nad asertywnością i stawianiem zdrowych granic. To tutaj uczysz się mówić "Nie", aby Twoje "Tak" znów miało prawdziwą wartość.
2. Męskie Rozmowy: Męskie kręgi to "poligon doświadczalny" dla autentyczności. To przestrzeń, w której spotykasz innych mężczyzn, którzy mają dość noszenia masek. W kręgu możesz bezpiecznie sprawdzić, co się stanie, gdy powiesz prawdę o tym, co czujesz – bez oceniania i "dobrych rad".
Prawdziwa siła nie polega na byciu "miłym". Polega na odwadze bycia autentycznym.
Jeśli czujesz, że utknąłeś w pułapce bycia "miłym" i chcesz odzyskać kontakt ze swoim "TrueSelf", zapraszam na konsultację.



Komentarze